Jedna z ostatnich tragedii, która rozegrała się w Lesznie, to śmierć pana Roberta Kowalika, który powrócił z Afryki zarażony malarią. Incydent ten przyciągnął uwagę mediów, a dziennikarze programu „Interwencja” z Polsatu podjęli się zbadania szczegółów tej sprawy. Według ich ustaleń, rodzina zmarłego mężczyzny obarcza odpowiedzialnością za jego śmierć Wojewódzki Szpital Wielospecjalistyczny w Lesznie. Zarzucają placówce medycznej błędy diagnostyczne i nieterminowe wprowadzenie leczenia. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci zostało oficjalnie wszczęte przez Prokuraturę.
Historia pana Roberta zaczęła się podczas grudniowego urlopu na Zanzibarze. Kilka tygodni po przyjeździe do Polski stan zdrowia mężczyzny uległ nagłemu pogorszeniu. Na początku objawy mogły sugerować przeziębienie, jednak ich intensyfikacja dawała powody do zmartwień. W połowie stycznia pan Robert trafił do szpitala w Lesznie, gdzie niestety po kilku dniach zmarł. W reportażu „Interwencja”, który został wyemitowany na antenie Polsatu, rodzina zmarłego jasno wyraziła swoje oburzenie na działania lekarzy, którzy ich zdaniem zbyt późno zdiagnozowali malarię. Jak podkreślają, od początku informowali medyków o pobycie pana Roberta w Afryce i potencjalnym ryzyku zarażenia malarią, co również potwierdza dokumentacja dostarczona przez ratowników medycznych.